miedzy ustami a szeptem
miedzy tęsknotą a deszczem
miedzy słowami a wierszem
jestem
ponad porami roku,w ciągłym echu
wracam wspomnieniami
wracam marzeniami
fala doznań i echo snów
nie odkładam nic na potem
bojąc się nie patrzeć
w Twoje oczy
nie budzić się co rano
bez pocałunku Twojego
to nic dobrego
nie pragnę ciszy i spokoju błogiego
to nic dobrego
niech wiruje świat
i nie pozwala na zatrzymanie
każdy dzień niech będzie wyzwaniem
smaż mi jajecznicę co rano
nie będę narzekała
będę do ostatniego okruszka
wylizywała
opowiadaj mi po stokroć to samo
będę się śmiała
nie będę Ci uwagi zwracała
zabierz mnie do świata swojego
pokazuj polany z wiecznie
zielonymi mchami
i krzyczące żurawie
nad jeziorami
i świty miedzy polanami
przytulaj kiedy burza
w weluksach świeci
opowiadaj kiedy noc
na niespaniu zbyt wolno leci
kupmy to wielkie łoże
niech spełnią się moje marzenia
oglądać gwiazdy na nieboskłonie
i podglądać kiedy śnieg pada
i kiedy deszcz o ramy puka
wtedy wtulaj się w moje ciało
szepcz do ucha...zniewalaj
nicola555
Warszawa
Rejestracja:
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Ostatnia gra
nareszcie jesteś
i po co pytasz mnie o imię...
nie powiem, nie wyjawię...
bezimienna postać snująca się
w pół mroku...
w huraganie wspomnień dzień przemija
myśl za myślą goni i pytanie
czy w końcu zdobędę się na wyznanie
tyle lat minęło,sen na jawie
zasłonięte oczy szczęścia nie widziały
zamiast bliżej to się oddalały
niemożliwa miłość,zakazana
dziś już prosta,lecz czy wskazana?
wizja piekła czy nieba...prawda nieznana
myśli urywane...
za daleko znów by się odnaleźć
cisza dusi,usta drżą
i każdy skrawek ciała ogniem parzy
odpowiedź poznasz tylko Ty
choć pogubiłam ścieżki i zatarłam ślady
serce jednak nadal maluje obrazy
napisz do mnie...nie podrę listu ,przyrzekam
opowiem o strachu i smutku opowiem
nie będę ukrywała...
opowiem jak zawsze kochałam
wymaluję świat słowami
rozkocham dotykami
rozśpiewam kwiatami
wszystkie myśli poukładam w pacierze
wraz z wiatru tchnieniem wyjawię Ci
moje marzenie
niewypowiedziane słowa jak potok popłyną
tylko słuchaj bo nadeszła ta chwila
dłużej już nie będę udawała
dłużej już nie będę w ciemnym kącie
samotnie łzy połykała
przyciągnij więc szerokim gestem
do serca swego i powiedź...nareszcie
tak długo czekałem...jesteś
nie powiem, nie wyjawię...
bezimienna postać snująca się
w pół mroku...
w huraganie wspomnień dzień przemija
myśl za myślą goni i pytanie
czy w końcu zdobędę się na wyznanie
tyle lat minęło,sen na jawie
zasłonięte oczy szczęścia nie widziały
zamiast bliżej to się oddalały
niemożliwa miłość,zakazana
dziś już prosta,lecz czy wskazana?
wizja piekła czy nieba...prawda nieznana
myśli urywane...
za daleko znów by się odnaleźć
cisza dusi,usta drżą
i każdy skrawek ciała ogniem parzy
odpowiedź poznasz tylko Ty
choć pogubiłam ścieżki i zatarłam ślady
serce jednak nadal maluje obrazy
napisz do mnie...nie podrę listu ,przyrzekam
opowiem o strachu i smutku opowiem
nie będę ukrywała...
opowiem jak zawsze kochałam
wymaluję świat słowami
rozkocham dotykami
rozśpiewam kwiatami
wszystkie myśli poukładam w pacierze
wraz z wiatru tchnieniem wyjawię Ci
moje marzenie
niewypowiedziane słowa jak potok popłyną
tylko słuchaj bo nadeszła ta chwila
dłużej już nie będę udawała
dłużej już nie będę w ciemnym kącie
samotnie łzy połykała
przyciągnij więc szerokim gestem
do serca swego i powiedź...nareszcie
tak długo czekałem...jesteś
bo miłość wielka jest
chciałam Ci powiedzieć czego pragnę
zniewolona obietnicami raju
w oczekiwaniu ulotnych chwil
czas między palcami przecieka
chodnikiem marzeń wolno spaceruje
niedługo zakwitną żonkile
szept Twój nabrzmiały pragnieniem
usłyszę jak lot trzmiela
i ręce w rozświetlonym maju
ciepłem ogarną mą kibić
znów zachłysnę się chwilą
całować Twoje usta,targać włosy
ubrać kwiecistą sukienkę
włosy rozczesać
śpiewaj mi wraz z majem
piosenkę o miłości
nuty jak motyle fruwać będą wysoko
a słowa na sercu osiadać
ogień wzniecać
każdą chwilę dzielić z Tobą
pamiętam tamte maje
i pamiętam tę naszą pieśń
nad jeziorami żurawie i szum fal
i cień drzew...to tam w ten magiczny czas
powiedziałeś...kochaj nas
od dawna kochałam
przyznać tylko nie chciałam
ale kiedy bardziej poznawałam
wiedziałam...że nie ma dużo
takich ludzi jak Ty
wyjątkiem jesteś,nie zaprzeczaj proszę
ojcem jesteś przez duże O
nie będę tu wymieniać niczego
jedno powiem że Twoje poświęcenie
i miłość będzie procentować
kiedyś usłyszysz proste słowo,,dziękuje''
od tych którzy teraz są jeszcze za mali
by rozumieli...ale przyjdzie ten czas
i łzy radości zabłysną w oczach Twych
i przygarniesz do serca swego
i powiesz...warto było
bo nie ma nic piękniejszego
od miłości dziecka własnego
zniewolona obietnicami raju
w oczekiwaniu ulotnych chwil
czas między palcami przecieka
chodnikiem marzeń wolno spaceruje
niedługo zakwitną żonkile
szept Twój nabrzmiały pragnieniem
usłyszę jak lot trzmiela
i ręce w rozświetlonym maju
ciepłem ogarną mą kibić
znów zachłysnę się chwilą
całować Twoje usta,targać włosy
ubrać kwiecistą sukienkę
włosy rozczesać
śpiewaj mi wraz z majem
piosenkę o miłości
nuty jak motyle fruwać będą wysoko
a słowa na sercu osiadać
ogień wzniecać
każdą chwilę dzielić z Tobą
pamiętam tamte maje
i pamiętam tę naszą pieśń
nad jeziorami żurawie i szum fal
i cień drzew...to tam w ten magiczny czas
powiedziałeś...kochaj nas
od dawna kochałam
przyznać tylko nie chciałam
ale kiedy bardziej poznawałam
wiedziałam...że nie ma dużo
takich ludzi jak Ty
wyjątkiem jesteś,nie zaprzeczaj proszę
ojcem jesteś przez duże O
nie będę tu wymieniać niczego
jedno powiem że Twoje poświęcenie
i miłość będzie procentować
kiedyś usłyszysz proste słowo,,dziękuje''
od tych którzy teraz są jeszcze za mali
by rozumieli...ale przyjdzie ten czas
i łzy radości zabłysną w oczach Twych
i przygarniesz do serca swego
i powiesz...warto było
bo nie ma nic piękniejszego
od miłości dziecka własnego
wiosenny taniec
moje łąki uśpione i lasy
odarte z soczystej zieleni
szarość i czekanie
byłeś lecz czy jesteś
na diabelskim młynie
czas przysiadł na chwilkę
monotonnie wybija godziny
byliśmy lecz czy wciąż będziemy
w ciemnej szufladzie chowam wspomnienia
po co wracać
tego nic i nikt nie zmieni
otwórz oczy
rozejrzyj się w koło
i nie kaź mi czekać
bo tego nie umie
moje i Twoje nadzieje połączmy
nie bójmy się jutra
choć tajemnicę skrywa
drogi poplątane i różane aleje
co ma być to będzie
tego nic nie zmieni
nie uciekniesz od swego przeznaczenia
więc spełnijmy swoje marzenia
niech wracają jak bumerang
by ich nigdy nie brakowało
nie krytykujmy życia,szepczmy tylko
mało,mało
w różnych smakach się nim rozkoszujmy
w miodowym zanurzmy swe szczęście
by słodyczą ociekało
w karmelkowym serca by jak gęstą masą
rozłączyć nie dało
smakujmy,kosztujmy
a gdy przyjdzie wiosna
z wszystkimi cudami
zaprosi do walca z kolorami
pod błękitem nieba
i przy wtórze ptaków
porwiesz mnie do tańca
rozsypią się włosy i sukni falbanki
nie będziemy na to zważali
będziemy się do siebie
tak wiosennie uśmiechali
odarte z soczystej zieleni
szarość i czekanie
byłeś lecz czy jesteś
na diabelskim młynie
czas przysiadł na chwilkę
monotonnie wybija godziny
byliśmy lecz czy wciąż będziemy
w ciemnej szufladzie chowam wspomnienia
po co wracać
tego nic i nikt nie zmieni
otwórz oczy
rozejrzyj się w koło
i nie kaź mi czekać
bo tego nie umie
moje i Twoje nadzieje połączmy
nie bójmy się jutra
choć tajemnicę skrywa
drogi poplątane i różane aleje
co ma być to będzie
tego nic nie zmieni
nie uciekniesz od swego przeznaczenia
więc spełnijmy swoje marzenia
niech wracają jak bumerang
by ich nigdy nie brakowało
nie krytykujmy życia,szepczmy tylko
mało,mało
w różnych smakach się nim rozkoszujmy
w miodowym zanurzmy swe szczęście
by słodyczą ociekało
w karmelkowym serca by jak gęstą masą
rozłączyć nie dało
smakujmy,kosztujmy
a gdy przyjdzie wiosna
z wszystkimi cudami
zaprosi do walca z kolorami
pod błękitem nieba
i przy wtórze ptaków
porwiesz mnie do tańca
rozsypią się włosy i sukni falbanki
nie będziemy na to zważali
będziemy się do siebie
tak wiosennie uśmiechali
blask i mrok
dam Ci mój świat do końca samego
dam noce i dni
dam cień ptaka białego
co nad łąkami leciał
w manifeście skrzydeł i krzyku
zachwyt budził
i stanęłam zamyślona
jaka prosta droga,jak wyraźnie ją zobaczyłam
więc dlaczego wcześniej tak kluczyłam
jak bym się bała szłam lecz wracałam
odnaleźć się nie pozwalałam
a Ty szeptałeś
niestrudzenie powtarzałeś
wyjdź, podaj rękę
pójdziemy już dalej razem
nucąc radosną piosenkę
czemu nie słuchałam
nie policzę tych dni i godzin bez Ciebie
dokąd płyniesz obłoku
zatrzymaj się chwilę
dopóki trwa jeszcze ten świat
z zorzami i huraganami
puki nadzieja jeszcze trwa
że te dni co przed nami nie miną bez echa
że życie we dwoje to uciecha
puki noc gwiazdy posiada
a dni słonka blask
zawsze jest czas powiedzieć
przytulić,przywołać chwile
zrealizować marzenia
wyjść w pełne słońce
opuścić strefę cienia
różaną drogą będę do Ciebie kroczyć
w szczęśliwym jutrze
patrzeć w Twoje rozkochane oczy
dam noce i dni
dam cień ptaka białego
co nad łąkami leciał
w manifeście skrzydeł i krzyku
zachwyt budził
i stanęłam zamyślona
jaka prosta droga,jak wyraźnie ją zobaczyłam
więc dlaczego wcześniej tak kluczyłam
jak bym się bała szłam lecz wracałam
odnaleźć się nie pozwalałam
a Ty szeptałeś
niestrudzenie powtarzałeś
wyjdź, podaj rękę
pójdziemy już dalej razem
nucąc radosną piosenkę
czemu nie słuchałam
nie policzę tych dni i godzin bez Ciebie
dokąd płyniesz obłoku
zatrzymaj się chwilę
dopóki trwa jeszcze ten świat
z zorzami i huraganami
puki nadzieja jeszcze trwa
że te dni co przed nami nie miną bez echa
że życie we dwoje to uciecha
puki noc gwiazdy posiada
a dni słonka blask
zawsze jest czas powiedzieć
przytulić,przywołać chwile
zrealizować marzenia
wyjść w pełne słońce
opuścić strefę cienia
różaną drogą będę do Ciebie kroczyć
w szczęśliwym jutrze
patrzeć w Twoje rozkochane oczy