nocą przyszedłeś jak kot
w ramiona mnie wziąłeś
omdlałą od snu
do ucha mi szepczesz
nie rozumie słów
lecz dobrze mi jest
opowiadaj ,mów
fiołkowa woń roztacza się w koło
tak na wiosnę pocałunki pachną
nie spytam co dalej?
bo wiedzieć już nie chcę
nie muszę...jesteś
poukładam me sny i obrazy
zapiszę,,ściśle tajne''
zapytasz dlaczego?
noce upojne i ranki bez dat
to jednak minie
jak doda się lat
w czeluści tęsknoty
księżyc kołysze wspomnień ślad
ulotny jest świat...
koniec i początek
meta i start
nicola555
Warszawa
Rejestracja:
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Ostatnia gra
pachnące święta
moje święta pachnące mazurkiem
i lukrowanymi babami
moje święta malujące kolorami
bazie i żonkile
i krokusy liliowe
moja wiara i nadzieja
i miłość
do człowieka
niech w sercu zagości pora
dobra i miłości
tu i wszędzie
tu i teraz
może to i lepiej
czy tam czy tu
dla tej jednej nocy
drży serce
dech zapiera
i czeka
jak z czeluści spogląda
niepewność i pragnienie
ciekawość i zniewolenie
a może śnię?
na zawsze
na wieki
powiedz czy mnie kochasz
opowiadaj wszystkimi porami roku
a najbardziej wiosną
mi mów
bo ona zniewala i zachwyca
zapachem odurza
wraz ze zmartwychwstaniem Pana
budzi się wiara
trzeba tylko chcieć
a wtedy mogę przeskoczyć przeszkody
nie będę się bała
powiem to czego powiedzieć się obawiałam
jest tak pięknie
aniołowie na harfach
nuty miłości wygrywają
miłość w koło ogłaszając
i lukrowanymi babami
moje święta malujące kolorami
bazie i żonkile
i krokusy liliowe
moja wiara i nadzieja
i miłość
do człowieka
niech w sercu zagości pora
dobra i miłości
tu i wszędzie
tu i teraz
może to i lepiej
czy tam czy tu
dla tej jednej nocy
drży serce
dech zapiera
i czeka
jak z czeluści spogląda
niepewność i pragnienie
ciekawość i zniewolenie
a może śnię?
na zawsze
na wieki
powiedz czy mnie kochasz
opowiadaj wszystkimi porami roku
a najbardziej wiosną
mi mów
bo ona zniewala i zachwyca
zapachem odurza
wraz ze zmartwychwstaniem Pana
budzi się wiara
trzeba tylko chcieć
a wtedy mogę przeskoczyć przeszkody
nie będę się bała
powiem to czego powiedzieć się obawiałam
jest tak pięknie
aniołowie na harfach
nuty miłości wygrywają
miłość w koło ogłaszając
moja pieśń
wiosno w dziewiczej zieleni sukience
już pąki drzewom rozwijasz
w listki gałązki ubierasz
z poza marzeń w ranny czas
ty zachęcasz do pukania bram
zaczarujesz moje dni
noc w bajki poubierasz
w dłonie wetkniesz grosik mały
sprawisz by się oczy uśmiechały
szczęście, szczęście ach to ty
porwę Ciebie nikt mi nie zabroni
kochać będę wciąż na nowo
nie wystarczy w roku dni
śnij mi się, śnij
czaruj ja chcę tego
uśmiechaj się zieleni od rana samego
uśmiechaj wiosennie
i graj ze mną w zielone
a kto skusi...fantem wykupić się musi
i śmieje się buzia zaróżowiona
i wdzięczna temu co nad nami
że pozwolił kolejny raz
doznać szczęścia i radości
w ten wiosenny czas
dziękuję wam kwiaty za czar
dziękuję ci wietrze
że na mych włosach grasz
dziękuję łąkom i polom
za bezkres ,za zielony dar
dziękuję wam ptaki za koncert
co dnia
i słonku dziękuję za ciepły szal
i za krople deszczu dziękuję
i za Ciebie najbardziej
dziękuję
już pąki drzewom rozwijasz
w listki gałązki ubierasz
z poza marzeń w ranny czas
ty zachęcasz do pukania bram
zaczarujesz moje dni
noc w bajki poubierasz
w dłonie wetkniesz grosik mały
sprawisz by się oczy uśmiechały
szczęście, szczęście ach to ty
porwę Ciebie nikt mi nie zabroni
kochać będę wciąż na nowo
nie wystarczy w roku dni
śnij mi się, śnij
czaruj ja chcę tego
uśmiechaj się zieleni od rana samego
uśmiechaj wiosennie
i graj ze mną w zielone
a kto skusi...fantem wykupić się musi
i śmieje się buzia zaróżowiona
i wdzięczna temu co nad nami
że pozwolił kolejny raz
doznać szczęścia i radości
w ten wiosenny czas
dziękuję wam kwiaty za czar
dziękuję ci wietrze
że na mych włosach grasz
dziękuję łąkom i polom
za bezkres ,za zielony dar
dziękuję wam ptaki za koncert
co dnia
i słonku dziękuję za ciepły szal
i za krople deszczu dziękuję
i za Ciebie najbardziej
dziękuję
cicha refleksja
zatrzymanie,rozmyślanie nad męka
nad cierpieniem...
Pan z szat odarty
w koronę cierniową ubrany
na pośmiewisko wystawiony
opluwany...
ludu mój ludu cóżem ci uczynił
pytanie bez odpowiedzi
do dnia dzisiejszego
wiedź człowieku małej wiary
że to Twoje grzeszenie
zawiści,spiskowania do cierpień
Pana się przyczyniło
pokorny z opuszczoną głową
szedł na śmierć by wybawić człowieka
czas refleksji ten tydzień niesie
przeanalizowanie swojego postępowania
w ciszy Wielkiego Tygodnia
każdy chrześcijanin czas znaleźć powinien
na rozmowę z samym sobą...
być może na poprawę na zmianę
ja ze swojej strony Panie mam
kilka spraw do Ciebie
więc jak co wieczór się spotkamy
i sobie od serca jak dobrzy znajomi
pogadamy
nad cierpieniem...
Pan z szat odarty
w koronę cierniową ubrany
na pośmiewisko wystawiony
opluwany...
ludu mój ludu cóżem ci uczynił
pytanie bez odpowiedzi
do dnia dzisiejszego
wiedź człowieku małej wiary
że to Twoje grzeszenie
zawiści,spiskowania do cierpień
Pana się przyczyniło
pokorny z opuszczoną głową
szedł na śmierć by wybawić człowieka
czas refleksji ten tydzień niesie
przeanalizowanie swojego postępowania
w ciszy Wielkiego Tygodnia
każdy chrześcijanin czas znaleźć powinien
na rozmowę z samym sobą...
być może na poprawę na zmianę
ja ze swojej strony Panie mam
kilka spraw do Ciebie
więc jak co wieczór się spotkamy
i sobie od serca jak dobrzy znajomi
pogadamy
takie miejsce
stałam nad rzeką w zadumie
wiatr czesał trawy i szuwarami kołysał
taka cisza...
tylko gdzieś w oddali głos dzwonów dobiegał
wróbli gromada kąpieli zażywała
sójka podróżniczka pilnie się im przypatrywała
mimo chłodu wiosną zapachniało
w zaciszu drzew na polanie
maleńkie stokrotki swe główki wychylały
i pąki nieśmiało w błyskającym słonku
swą objętość powiększało
jest takie miejsce które od lat odwiedzam
przytulne, zaciszne
tu co roku podziwiam wiosenne uroki
kilometry lat ,tomy wspomnień
oj ten czas...
cieszę się że jesteś obok
drzwi do wnętrza duszy otwierasz
ulotna chwila,podniebny lot...
i choć nie ma już w koło mnie pustych miejsc
ale też wiem że już nie poczuję
zapachu chleba świeżego
i nie napiję się kubka mleka ciepłego
uśmiechasz się do mnie
wczoraj i dziś...
w Twoich ramionach stoję
u wiosny bram...
jak baletnica kręcę się w koło
z uśmiechem i wiarą w wieczną miłość
Panie to Ty mi zesłałeś w nagrodę
tych złych chwil tego człowieka
i każesz mi wierzyć że
tylko dobro mnie czeka
dziękuję
wiatr czesał trawy i szuwarami kołysał
taka cisza...
tylko gdzieś w oddali głos dzwonów dobiegał
wróbli gromada kąpieli zażywała
sójka podróżniczka pilnie się im przypatrywała
mimo chłodu wiosną zapachniało
w zaciszu drzew na polanie
maleńkie stokrotki swe główki wychylały
i pąki nieśmiało w błyskającym słonku
swą objętość powiększało
jest takie miejsce które od lat odwiedzam
przytulne, zaciszne
tu co roku podziwiam wiosenne uroki
kilometry lat ,tomy wspomnień
oj ten czas...
cieszę się że jesteś obok
drzwi do wnętrza duszy otwierasz
ulotna chwila,podniebny lot...
i choć nie ma już w koło mnie pustych miejsc
ale też wiem że już nie poczuję
zapachu chleba świeżego
i nie napiję się kubka mleka ciepłego
uśmiechasz się do mnie
wczoraj i dziś...
w Twoich ramionach stoję
u wiosny bram...
jak baletnica kręcę się w koło
z uśmiechem i wiarą w wieczną miłość
Panie to Ty mi zesłałeś w nagrodę
tych złych chwil tego człowieka
i każesz mi wierzyć że
tylko dobro mnie czeka
dziękuję