Byliśmy tam i byli oni
Bezimienni , bezemocyjni
W poszarpanym uśmiechu zawiści
Łapaliśmy oddech z pleców zbierany
Niesforna uprzejmość
Puszka pandory na nowo odkryta
Pomiędzy słowami a spojrzeniem
Cichutki szept głosu rozsądku
- odpuśćmy-
- Zanim znów przyjdziesz do naszego stołu schowaj uprzejmość w kieszeń wyrzucając jad z którym łatwiej się oswoić -
My - oni
Kiedyś nastanie
Jeszcze sierpień
Jeszcze słonko mocno grzeje
Lecz dni szybko umykają
Za chwile jesień nastanie
Jesienne krajobrazy brązami
Do okna zapukają
Ile to już pór roku oglądałam
Ile wierszy napisałam
Mijanie ...żegnanie
I witanie...
Kiedyś i ja ot tak zniknę
Cisza nastanie
Zostaną te wiersze
Ot tak pisane...
debile
hej żałośni ludzie kogo znowu ograć i zirytować xd
Połapać myśli
Moje myśli na wietrze fruwają
Wyciągam ręce ,chcę je złapać
A wiaterek łobuziak odrzuca je wyżej
Do nieba...ej Ty wietrze sposobów
Na Ciebie potrzeba
Mam siatkę taką na motyle
Połapie je wszystkie nie na chwilę
Zachowam je na życie całe
One pachną miłością,są ciepłe
I miłe...
One smutne chwilę rozweselają
One inaczej patrzeć na świat pozwalają
Zaplatam obie dłonie na kolanach
Głowę schyliłam,oczy przymknęłam
Twój głos znowu usłyszałam
Jak by nic się nie zdarzyło
Wołałaś mnie ...jestem
Znowu mi się przyśniło?
Zawsze jest początek i koniec.
Dobranoc.
Tak jak w tytule, początki były obiecujące na blogach GD, środek zdawał się złotym, a koniec jest żałosnym.
Owszem. Bywały próby reanimacji trupa, bywały nawet udane, ale to tylko jednostkowe przypadki.
Są wśród nas dobrzy lekarze, którzy stosują zasadę "Primum non nocere" i potrafią to robić z uśmiechem, i ze słynnym poczuciem humoru anestezjologów.
Są też tacy, że nie tykają, i jednocześnie otwarcie nie krytykują byle czego. Cisi bohaterowie ;)
Szacunek za nienapędzanie bezczelnych prowokacji.
Pozdrawiam tych, którzy wnosili tu wiele i byli, i są nadal mistrzami słowa, dowcipu, nawet tego bardzo złośliwego, aczkolwiek inteligentnego, którzy byli mistrzami lotności i niebanalnego sposobu patrzenia oraz interpretacji na wypisywane tu słowa.
Problem w tym, że już coraz mniej wartościowych blogów do czytania, do komentowania, Kononowicze pozamiatali.
Żegnam się z blogami, z przykrością, z trudem.
Może gdyby się odmieniło. Może wtedy?
Myślenie życzeniowe jest przereklamowane.
A na koniec oświadczenie.
Dla mnie blogi na GD zakończyły się 26 sierpnia 2023 r. Howgh! P.S. Małe nawiązanie...Wtedy radosne...
Bye.
(307) PRL 4 czerwca 1989 skończył się w Polsce komunizm. Joanna Szczepkowska - YouTube
Sierpniowe nuty
Spójrz jak noc ciemną zasłoną
Przykrywa ziemię
Zmęczone upałem ciężkie gałęzie
Bez ruchu zasypiają na drzewach
Wraz z mrokiem złe myśli pochowaj
I nie pytaj o jutro
Łap każdą chwilę nim przeminie
I zamieniaj na szczęśliwe dni
Kradnij losowi dobre zdarzenia
Wyrzutów nie miej wcale
On tak bardzo dużo skąpi ich
Baw się i śmiej
Smutki niech radość zastąpi
Carpe diem...
O tak chwytaj każdą chwilę
Chwytaj dzień...
.......
..czas płynie...(.life is brutal... a miłości we mnie ta sama..????????????......czemu..czemu .....przecież wszyscy tam będziemy....wszyscy tam zmierzamy...... żyjesz chwilą.....????..........
......bez wartości.......będziesz....pogrzebany...
Under Pressure
Taka przypominajka dawno nie słyszana ... I tyle ;)
Żałosne zachowanie
Ludzie się zesrali że napisałem coś na blogu!! Żałosne jest zachowanie tych ludzi 18+, myślą że szacunek należy się tylko im. Żenada
A kiedy przyjdzie godzina rozstania....
A kiedy przyjdzie godzina rozstania,
Popatrzmy sobie w oczy długo, długo
I bez jednego słowa pożegnania
Idźmy - ja w jedną stronę, a ty w drugą.
Bo taka nam już pisana jest dola,
Że nigdy dla nas jutro się nie ziści,
Wiecznie nam w poprzek stanie tajna Wola,
Co tkliwość mieni w podmuch nienawiści.
Najmilsza moja! Leć, kędy cię niesie
Twych piórek zwiewność i krwi młodej tętno;
Leć, kędy życia pieśń wzdyma i gnie się
w rytmów tanecznych melodię namiętną;
Leć, kędy Rozkosz wyciąga ramiona
Po smutne serce człowieka tułacze,
Co w jej śmiertelnym spazmie drży i kona,
I wyje z bólu, i ze szczęścia płacze...
Leć... ale pomnij: w pogody uśmiechu,
W marzeń haszyszu i smutków żałobie,
I w cnót dystynkcji, i w plugastwie grzechu
To wiedz, najmilsza: ja jestem przy tobie.
Oczyma na cię patrzę skupionymi,
Jak na misterium ważne, groźne prawie,
I co bądź czynisz biedna Córo Ziemi,
Ja, brat twój starszy, ja ci błogosławię...
Gdy będziesz cierpieć, ja ciebie pocieszę,
A gdy się zbrukasz, wówczas wiedz, ty droga:
Ja cię wysłucham i ja cię rozgrzeszę,
Bo taką władzę mam daną od Boga.
W twe dłonie wtulę twarz od tęsknot bladą,
O twe kolana głowę oprę biedną,
A ty mi daj bajaj, o Szeherezado,
Twych cudnych nocy, ach, tysiąc i jedną...
A kiedy przyjdzie godzina spotkania,
Może w nas pamięć dawnych chwil poruszy
I bez jednego słowa powitania
Popatrzymy sobie aż w samo dno duszy...
Tadeusz Boy-Żeleński