Przebudzona przysiadłam w pościeliPosłuchać nocy co nie zawsze bajkowe
Poematy śpiewa...
Cisza,srebrny księżyc z nieba spływa
Serce tęskni żalem się okrywa
W pryzmacie bezsilności
Wnioski wyciągane...
Ten czas przymusu
Jak wiele rzeczy jest przemyślane
To jak się tłumaczyliśmy, że brak czasu
By rodziców odwiedzić w dość
Podeszłym wieku...
Szkoła też nie raz była krytykowana
No czego oni tam nauczają
Czy odpowiedniej wiedzy nie mają?
Teraz pokażcie sami jak się
Dziećmi w wieku szkolnym zajmujecie
Czego nauczycie i kiedy się tym znudzicie?
Tak samo i służba zdrowia was nie zadawalała
Że jest bezwzględna i taka opieszała
A teraz oczy otwieramy i hołd im wszystkim składamy
Na pierwszej linii jak żołnierze walczą
Ratują,choć nie raz zmęczeni się czują
I jeszcze jeden może przykład przytoczę
Sąsiada...jak też go krytykowaliśmy
Po cichu się wyśmiewaliśmy,a teraz
Wstyd z tego zachowania nie ludzkiego
Kiedy zobczyliśmy jak go karetka zabiera
I pytanie, przeżyje czy nie...kto to wie?
Ludzkie charaktery nie zawsze w dobro ubrane
W dobie pieniądza wszystko było na nie
Dopiero teraz kiedy czasu mamy w nadmiarze
Rachunek sumienia robimy... nie raz
Bardzo się wstydzimy,i przyrzekamy że
Kiedy wszystko skończy się i będziemy żyli
Diametralnie się zmienimy i po ludzku z życia
Będziemy się cieszyli...
https://youtu.be/Uy_5Co8L5pk