Jedyny dom
Często mi się śni
Dom z zielonymi okiennicami
Z ciężkimi drewnianymi drzwiami
I gankiem dzikim winem obrośniętym
Z podwórkiem z groźnym psem
Kaczkami i kurkami
I syczącymi gąskami
Których bardzo się bałam
Kiedy syczały i z wyciągniętą szyją leciały
Dom w słońcu skąpany
Taki mój taki kochany
Babcia która zawsze na progu witała
I dziadek który siarczystym buziakiem częstował
Zawsze jakąś niespodziankę dla nas wnuków chował
Uciekam kiedy ból dokucza
Kiedy łzy gęsto płyną
Wspomnienia odżywają
Niejedną wesołą przygodę odkrywają
Babciu zawsze Cię kochałam
Choć bardzo rozrabiałam
Wiem dużo zmartwień przysparzałam
Tato mówił że chyba chłopakiem być powinnam
Bo jak tłumaczyć te szalone pomysły?
Nikomu w głowie by nie zaświtało
A u mnie już się działo
Na przykład kiedy lody wykradłam
Które babcia w bańce zrobiła
W piwnicy je umieściła
A ja chciałam wszystkie dzieciaki poczęstować
I do lasu tą bankię wytaszczyłam
Do dziś się zastanawiam jak to zrobiłam
A że gorąco było niesamowicie
Z bańki wiadomo co się zrobiło
Ale bańki na powrót nie odstawiłam
I pamiętam jakie było babci zdziwienie
Kiedy babcia po lody się udała
Oj narozrabiałam...
Często wracam i wracam do dzieciństwa swego
I proszę Pana mego by choć przez chwilę
Zabrał mnie tam gdzie o nic się nie troszczyło
Gdzie tak radośnie i beztrosko było...
https://youtu.be/aBUTsV-FQnI