Mickiewicz tego nie napisał, Nobla wierszyk nie dostanie, ale uśmiechnąłem się czytając ...
Co niedzielę babcia Ela
Do kościoła zapierdziela
Kocham moją babcię Elę
Chętnie dżemik jej wpierdzielę
Więc niech żyje długo z nami
Przyznam jednak, że czasami
Marzę aby już umarła
Wtedy, kur.wa mniej bym żarła
I nie miała otyłości
Która mnie straszniście złości
Cycków zero, dupa taka
Że nie znajdę już chłopaka
A gdy babcia by umarła
To nie tylko mniej bym żarła
Ale też dostała w spadku
Willę po niej i po dziadku
Co na covid wykorkował
Żaden gad by nie pyskował
Iż zbyt duże mam zadzimsko
Tylko bzykałby, samczysko
Taką jaka teraz jestem
Więc babuniu, bądźże z gestem
I szybciutko zakończ życie
Obiecuję, że sowicie
Dam na tacę, by twa dusza
Co w zaświatach się porusza
Uciech rajskich dostąpiła
Zaś mnie chłopa naraiła
Dywagacje sfrustrowanej wnusi
Kortez i Stare Drzewa - naiwny o naiwnych, czy ślepy o słońcu...
Tekst jest pozornie prosty. Leszcz nie potrafi obdarować czymś ciepłym swej kobiety. Poszedł do spowiedzi, którą wyśpiewuje. Nabroił sporo. Może kiedyś będzie jej wierzył. Ona ma wybaczać kiedy nie wraca. On prawie umie, prawie czuje. Kiedyś jej zaufa. Ona ma tylko poczekać, bo będzie ją chronił... silnym będąc jak stare drzewo. Utopia czy farsa?
Jesienny wieczór
Deszcz o szyby dzwoni
Ogień w kominku iskierkami błyszczy
Czy ktoś jeszcze czeka na mnie
Pytanie ,jak wiele bez odpowiedzi
Życie to jak pałeczka dyrygenta
Wznosi się i opada
Ciche i głośne wydobywa dźwięki
Wiadomo kiedy droga jest prosta
A kiedy kręta
A nie raz nutki jak kwiaty się rozwijają
I wznoszą się do nieba
Wysoko szybują i nie spadają
Muzyka raz cichnie a nie raz głośno gra
To jak by życie krzyczało że nie chce tego
Nie chcę a życie i tak dało
A ja cóż mogę Ci dać ?
Droga moja daleka i pędzi czas
Noc taka pusta i po policzku
Stoczyła się łza
Może jeszcze kiedyś wrócę na szczyty
Sen ja dźwięk na starej gitarze gra
Kolejny raz pytam
W tą ciszę co mogę Ci dać?
...❤...
❤❤
Mój profesorze
Czas bezlitosny odlicza minuty
A tak jeszcze niedawno
Nasze rozmowy przy kuchennym stole
One dodawały mi sił i wiary
Wiarę w dobro jak w dłoni mi przynosileś
Choć świat nie zawsze był dla Ciebie łaskawy
Lecz Ty człowiek znany ,pisarz uznany
Tobie inne formy przypisane ...a ja
Moje skromne pisanie ale podziwiam
Tych wszystkich pisarzy
Których dzięki Tobie poznałam
Chylę głowę przed ich skromnością
Nigdy złego słowa nie usłyszałam
Byłam jako człowiek traktowana
Choć nie z grona klasyków się wywodziłam
Dziś brakuje mi tych spotkań i rozmów
Twoich słów otuchy dodających
Jesień wieczory długie i wspomnienia
Same obok mnie siadają
Zamyślona cicho rozmawiam
Z przeszłością,przeglądam zdjęcia
Dedykacje podarowanych Twoich książek
Czytam po kilka razy
I ten napis na płycie nagrobnej taki inny
Wierny sługa Pana Boga
Niby szept
Cisza tylko zegar tyka
Taka monotonna to muzyka
Nagle gdzieś za szafą
A może nie ...
Głos czy szept to jest
Nie wiem...
Noc szczególna
Może chcą przekazać nam Jakieś wieści...
Może dobre a może nie
A może tęsknią ?
Jak w kalejdoskopie obrazy
Przesuwają sie
Epizody małe ale dobrze zapamiętane
Kulig przez zaśnieżony las
I śnieżek rzucanie
kto dalej
A potem choinki ubieranie
I nosy do szyby przyklejone
Kiedy się pierwszej gwiazdki wyglądało
I to tatusiu jak mnie na rowerku jeździć uczyłeś
Jak się bałam i krzyczałam
Tylko nie puszczaj mnie ,trzymaj,trzymaj
Uśmiecham się bo tak dokładnie to widzę
Mamusiu pamiętam dobrze jak mnie i siostrze
Konkurs wymyśliłaś...
Która z nas naj cieniej makaron pokroi
Ile śmiechu i zabawy było
A nagroda jaka,jaka,pytałyśmy
A Ty mamuś palec na ustach położyłaś
Cicho sza niespodzianka
Dom rodzinny ,gdzie ciepło
I szczęście się czuło
Gdzie z radością do niego się wracało
Teraz wspomnienia zostały
A one żyć będą tak długo
Jak będziemy wspominali
WALKA O OGIEŃ
WALKA O OGIEŃ
Gdy dorastałem i zaczynałem racjonalnie myśleć miałem wyrobione zdanie na temat ostatniej wojny światowej oraz celów tych, którzy ją wywołali. Sądziłem, że te powody już nigdy nie będą przyczynami wojen.
Jak bardzo się myliłem zweryfikowała polityka państw i organizacji na wschód, bliski wschód i daleki wschód od nas. Ludzie nadal walczą o terytoria pomimo, że nie są im konieczne. Przykładem są Japonia, Szwajcaria, Liechtenstein, Monaco..., pomimo braku ogromych połaci ziemi - bardzo bogate. Izrael też spływa bogactwem, Rosja taże.
Nie sądziłem również, że sąsiad zechce wyrugować, wytępić, wykorzenić naród wraz z jego językiem oraz kulturą i poddać w wątlpliwość jego istnienie. Pomimo własnej kilku-tysiącleniej historii i kultury, pomimo doznanej tragedii i krzywdy stali się Barbarzyńcami i Wandalami.
Gdy kończyłem edukację w 2014-tym roku na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe to wykładowca zacytował ówczesnego szefa BBN, prof Stanisława Kozieja ( polski wojskowy, nauczyciel akademicki i urzędnik państwowy, generał brygady Wojska Polskiego, profesor nauk wojskowych) iż "ze stony Rosji nie grozi żadne niebezpieczeństwo przez min. 20 lat". I co? Wojna w Ukrainie trwa od '14 roku.
Palestyńczycy są prześladowani, wydziedziczani, przesiedlani z ziemi i własnych domów od lat 50-tych. Było pewne, że postawieni pod ścianą po raz kolejny sięgną po broń.
A Europa zaskoczona sytuacją, świat nie dowierza. Politycy omamieni przez pieniądz, przez agenta KGB byli ślepi i głusi. Nasi również, a teraz tych samych przywracamy na te same posady, na których nie sprawdzili się. Przez takie autorytety Eropie, a tym samym nam, zagląda w oczy widmo klęski i rozpadu.
Dla ścisłości: nie głosowałem na tych, którzy teraz konkurują między sobą o stołki. Oddałem głos na bezpartyjnych.
Minione dni
Czas leniwie zapisuje się datami
Bez pośpiechu
Słowa jak diamenty
Wypowiadane po cichu
Do serca wpadają
Ślepe słowa ,obrazy skojarzeń
Wspólne marzenia
Spoglądamy jak kiedyś lecz
Porzucając smutek daleko gdzieś
Szukamy nowych zdarzeń
Młodość to jak powiew
Wiatru Wiosennego
Jak zapach Twoich włosów
Miłość to nie uchwytna chwila
Nie potrzeba słów ni gestów
Ona po prostu jest
Na poprawę nastroju :D
Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do niemca wymalować facetowi dom. Jako że byli z Ukrainy mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć , ale niestety nie mieli za co.
Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią. i w końcu przepili wszystko.
Po jakimś czasie fachowcy widząc że zbliża się właściciel domu, szybko resztką farby wysmarowali koniowi mordę.
Właściciel się pyta:
- dlaczego nic nie jest pomalowane
-bo koń wypił całą farbę!
Właściciel bez zastanowienia wyciąga strzelbę i strzela koniowi w łeb
-chłopie dlaczego od razu tak brutalnie? pytają fachowcy ze zdumieniem
- a na ch*j mi taki koń. Ostatnio jak byli tu murarze z Polski to 10 worków cementu wpie**olił.