Po obiedzie przysiadłam na huśtawce
Zapatrzyłam się na drzewa w lesie
Wiatrem pieszczone lekko gałęzie
A dalej jaskółki rozsiadły się na drutach
Jak na pięciolinii nuty...
Podsyłając wiatrowi co ma grać
Czarne fraki takie wyprasowane
Siedzą piórka czyszcząc zawzięcie
To one są zwiastunami deszczu
Objaśniając nam to niskimi lotami
Jeszcze chwila i babie lato firanki rozwiesi
Znikną jaskółki jak by różdżką
Czarodziejską dotknięte
I znowu będziemy wspominać
Wspomnienia jak zasuszone kwiaty
Wczoraj wzięłam książkę
Ot tak, deszcz nie zachęcał do spacerów
Otwierając zasuszony kwiatek wypadł
Nasunęły się wspomnienia...
Trzymam go w dłoni,oczy zamykam
Widzę tamte wakacje na Mazurach
Przystań ,jezioro ,cisza i Ty
Tak zwyczajnie się zaczęło
Część, skąd jesteś,jak masz na imię
Nawet fajnie się rozmawiało
Nie wiem kiedy tak się stało że
Ta przystań przyciagała
Kiedy przybiegałam Ty już czekałeś
Żółty piasek i chłodna woda
Zmysły studziła
Lecz widać za ciepła była
Z uczuciem nie walczyła
Tak szybko czas biegł
Nie zdarzyłam się pożegnać
Wyjechałam...długo w poduszkę płakałam
Ale czas leczy rany i może za młoda byłam
Nie walczyłam...
Po latach przypadkiem w Łazienkach
Go spotkałam...cudowne spotkanie
Lecz to co nas w życiu spotkało
Mniej cudowne było...
Życie obojgu nam dowaliło
Nie raz zastanawiam się
A może jak byśmy razem zostali
Szczęśliwszy los od życia
Byśmy dostali?
https://youtu.be/ZBPP0_W-Dgk