nicola555
Dobranoc
A kiedy dzień do snu się kładzie
Dobranoc mówię Ci
Cisza otula mnie... śpij
Nagle coś w rogu drapie
Znika sen... cóż to?
Może mysz?,no nie
Od zarania boję się...myszy
Choć to male stworzonko
Ale nie...nie pokocham jej
A kotki w dzień się na kanapie
Wysypały...a teraz nocne lowy
Gdzieś na dworze
Wiadomo kotki tak mają
W nocy latarki swoje zapalają
Polują...a ja?
O znowu coś się wynurzyło
Cień jakiś...jejku,rety
I już głowa kołdrą nakryta
Teraz w sadzie słyszę szmery
Tych nutek będzie więcej
Kto mi powie... śpij kochanie?
I obudzi rankiem na śniadanie
Czy początek końcem jest?
Ot pytanie w nocny czas
Deszcz szumem ciszę zakłócił
Wspomnienie przysiadło na chwilę
Wiosna, zakwitły bzy i my
Piżmem pachniało ciało
Szalona noc spać nie pozwalała
Trochę zażenowana a Ty
Opowiadałeś... przecież na
Miłość jest zawsze czas