nicola555
Śnieżki w tańcu
Pada śnieg
Wirują śnieżynki
W tańcu nieznanym
Drzewa w lesie
W białe puchowe
Czapeczki ubrane
Ptaszki się uwijają
Ziarnek szukają
Sarenka korę obgryza
Może jakiś deserek się ukrywa
Dziki zapalczywie bunhtują
Żołędzi poszukują
Wiewiórki zwinnie się przemieszczaja
Swoje spiżarnię codziennie odwiedzają
Dzięcioł głośno puka
Rozlega się echem
Pewno nie jedną larwę
Z pod kory przyniesie
Idę między jałowcami
Idę między sosnami
I cieszą się oczy
Zima zawitała
Ciekawe tylko jak długo
Będzie z nami przebywała
Cień niedzieli
Tabliczka czekolady na stole
Kusi aromatem,zaprasza
Skosztuj
Przez okno zerka krzywy cień bloków
Cisza ,pierwsza Niedziela w Nowym Roku
A ja owinięta ciepłym kocem
Słucham jak ciężkie krople deszczu
Pukają do szyb
Szarość osiada na moich włosach
Kawałek mojego świata
Chowa się w niedzielnych cieniach
Każdy dzień inaczej brzmi
Ale ja każdego dnia słucham
Słów o miłości
Czasami nie rozumie życia
Zbyt trudny choroby czas
Ktoś puka do moich drzwi
Widzę Ciebie nawet
Przez te cholerne drzwi
I pytanie czy dziś otworze Ci?
Dylematy, dylematy
W Nowym Roku tak się dzieje
Moc życzeń nam się leje
Dosiego Roku,Dosiego Roku
Słyszysz na każdym kroku
A ja tak myślę,a ja tak marzę
Co też w tym roku Mi się przydarzy?
Czy drogo będzie tak jak gadają
Czy ciepło będzie mi
Tak jak w raju jak mi ogrzewanie
Na zerze stanie?
I czy powiąże koniec z końcem
Kiedy już teraz ledwo go wiąże?
Czy ciepłej wody mi nie zakręcą
I czy nie będzie ogolne nędznie
Czy czas pandemi w końcu przeminie
I można będzie spokojnie pisiedzieć
W kinie...
I najważniejsze ,czy w końcu w kraju
Zgoda zapanuje
I różne walki odejdą w cień
Czy noc nocą będzie
A dzień dniem
Tak sobie siedzę i kalkuluje
I powiem szczerze
Nie bardzo się czuję
By we własnym kraju mieć dylematy
Nic tylko straty
Może czytając śmieje się ze mnie
Ten kto bogaty
Cóż ja do tej grupy nie należę
I nic tylko klepie pacierze