nicola555

 
Rejestracja: 2008-08-05
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Punkty177więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 23
Ostatnia gra

Jesienny wieczór


Deszcz o szyby dzwoni 
Ogień w kominku iskierkami błyszczy
Czy ktoś jeszcze czeka na mnie
Pytanie ,jak wiele bez odpowiedzi
Życie to jak pałeczka dyrygenta
Wznosi się i opada
Ciche i głośne wydobywa dźwięki 
Wiadomo kiedy droga jest prosta
A kiedy kręta 
A nie raz nutki jak kwiaty się rozwijają
I wznoszą się do nieba 
Wysoko szybują i nie spadają
Muzyka raz cichnie a nie raz głośno gra
To jak by życie krzyczało że nie chce tego
Nie chcę a życie i tak dało 
A ja cóż mogę Ci dać ?
Droga moja daleka i pędzi czas
Noc taka pusta i po policzku 
Stoczyła się łza
Może jeszcze kiedyś wrócę na szczyty
Sen ja dźwięk na starej gitarze gra
Kolejny raz pytam 
W tą ciszę co mogę Ci dać?



Mój profesorze


Czas bezlitosny odlicza minuty
A tak jeszcze niedawno
Nasze rozmowy przy kuchennym stole
One dodawały mi sił i wiary
Wiarę w dobro jak w dłoni mi przynosileś 
Choć świat nie zawsze był dla Ciebie łaskawy
Lecz Ty człowiek znany ,pisarz uznany
Tobie inne formy przypisane ...a ja
Moje skromne pisanie ale podziwiam 
Tych wszystkich pisarzy
Których dzięki Tobie poznałam
Chylę głowę przed ich skromnością 
Nigdy złego słowa nie usłyszałam
Byłam jako człowiek traktowana
Choć nie z grona klasyków się wywodziłam
Dziś brakuje mi tych spotkań i rozmów 
Twoich słów otuchy dodających
Jesień wieczory długie i wspomnienia
Same obok mnie siadają
Zamyślona cicho rozmawiam 
Z przeszłością,przeglądam zdjęcia
Dedykacje podarowanych Twoich książek
Czytam po kilka razy 
I ten napis na płycie nagrobnej  taki inny
Wierny sługa Pana Boga


Niby szept


Cisza tylko zegar tyka
Taka monotonna to muzyka
Nagle gdzieś za szafą 
A może nie ...
Głos czy szept to jest 
Nie wiem...
Noc szczególna 
Może  chcą przekazać nam Jakieś wieści...
Może dobre a może nie
A może tęsknią ?
Jak w kalejdoskopie obrazy  
Przesuwają sie
Epizody małe ale dobrze zapamiętane
Kulig przez zaśnieżony las
I śnieżek rzucanie
kto dalej
A potem choinki ubieranie
I nosy do szyby przyklejone
Kiedy się pierwszej gwiazdki wyglądało
I to tatusiu jak mnie na rowerku jeździć uczyłeś
Jak się bałam i krzyczałam
Tylko nie puszczaj mnie ,trzymaj,trzymaj
Uśmiecham się bo tak dokładnie to widzę
Mamusiu pamiętam dobrze jak mnie i siostrze
Konkurs wymyśliłaś...
Która z nas naj cieniej makaron pokroi
Ile śmiechu i zabawy było
A nagroda jaka,jaka,pytałyśmy
A Ty mamuś palec na ustach położyłaś
Cicho sza niespodzianka
Dom rodzinny ,gdzie  ciepło
I szczęście się czuło
Gdzie z radością do niego się wracało
Teraz wspomnienia zostały
A one żyć będą tak długo
Jak będziemy wspominali



Minione dni


Czas leniwie zapisuje się datami 
Bez pośpiechu
Słowa jak diamenty 
Wypowiadane po cichu
Do serca wpadają
Ślepe słowa ,obrazy skojarzeń
Wspólne marzenia
Spoglądamy jak kiedyś lecz
Porzucając smutek daleko gdzieś
Szukamy nowych zdarzeń 
Młodość to jak powiew 
Wiatru Wiosennego
Jak zapach Twoich włosów
Miłość to  nie uchwytna chwila
Nie potrzeba słów ni gestów
Ona po prostu jest


A kiedy przyszła


Tak nagle,niespodziewanie
Przyszła nie w porę 
Tak ciepło radośnie było
A ona na wieki ciepło i blask zabrała
Po cichu przyszła,nie krzyczała
Nie ostrzegła,jak by czekała 
Tylko łzy zostawiła
Teraz cisza cmentarnych bram
Mnie wita...
Kolejne Święto Zmarłych
Wspomnienia...
Kamienna ławeczka i portrety rodziców
Nieruchome spojrzenia i smutek na twarzy
Blask zniczy zdobi pomniki
I chryzantemy do pomników przytulone
Stoję w ciszy zamyślona
Czas nie koi bólu a tęsknota bardziej doskwiera
Tak trudno pogodzić się z losem
I ta myśl że już nigdy nie usłyszę słowa jednego
Nie pochwalę się że dostałam w szkole pozytywną ocenę
Nie poczuje też ciepła Twego mamusiu dotyku kiedy
Mówiłaś że wszystko będzie dobrze,wszystko ułoży się
 Jeszcze chwila i muszę iść na dziecinny cmentarz by 
Porozmawiać z córeczką dotknąć roześmianej buzi Jej
Łzy same płyną nic nie zatrzyma ich 
Ból nigdy nie zginie do końca mych dni
A może kiedyś spotkamy się wszyscy TAM
Wyschną łzy i wróci śmiech ...
Czy tak będzie...kto to wie