Wiatr gałęzie szarpie nerwowo
Ostatnie czapki śniegu strąca z drzew
Jesień z zimą kłócą się
Od pewnego czasu święta nie uśmiechają się
Tak jak dawniej to było
Śniegiem zasypane parki i lasy
Ranek uśmiechem dzień witał
Bałwan za oknem z kapeluszem
Na bakier przesuniętym
Czarnym oka węgielka mrugał
A dziś przyroda pod dyktando ludzi
Nic nie robi po prostu świętuje
Ale wojny w święta toczy
Pokojem nazywane
Nakaz uśmiechu i ogromu dobroci
Kolejny wyraz szczerości
Od lat fałszywie przekazywanej
Kiedy tak siedzę zamyślona
Myśli ogrom w mej głowie ...człowiek
Kiedy się rodzi wszyscy go kochają
Z wiekiem kiedy lepiej go poznają
Wrogiem nazywają
nicola555
Warszawa
Rejestracja:
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Ostatnia gra