Kiedyś mój latarnik
Rozświetlał mi każdą drogę,każdą dróżkę
Nie bałam się iść w nieznane
Teraz zagubione latarnie już nie świecą
W nocnych płaszczach otulone
W mroku nadziei światło tonie
Kręte schody na życia scenie
Kroki pomylone w tańcu na dwa
Tańczą tylko cienie
W nieznanych drzwiach klucz schowany
Od pradawnych lat człowiek szukał
Drugiego człowieka
W matni mroków błądził i o pomoc wołał
Zagubiony latarniku zapał swą latarnię
By znów jasną była by niczym nie zaskoczyła
Czego nam tak naprawdę potrzeba?
Niby proste pytanie ale nie każdy
Umie odpowiedzieć na nie...
A ja powiem że najpierw potrzeba nici moce naszykować
By można nimi było wszelkie życiowe dziury zacerować
Potem mocne buty przygotować by móc tam gdzie
Nogi zaniosą powędrować
No i kęs smacznego chleba by móc podzielić się
Z tym co głodnym bywa
I chciała bym we wszystko uwierzyć....
Żeby móc zaufać
nicola555
Warszawa
Rejestracja:
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Ostatnia gra