Listopad przysiadł za murem
W wiecznej ciszy grobów
W zadumę oblicza przybyłych ubiera
Obok na ławeczce siada
Powiewem wiatru liście z grobów zwiewa
Na ludzi przybyłych spogląda
Wspomnienia...ulegam też
Symbolice ciszy
Czas nigdzie się nie spieszy
Drga płomień zniczy
Chryzantemą złotą groby się mienią
Niewidzącym wzrokiem spoglądają
Fotografie w kamiennej płycie oprawione
Takie jakieś inne ...
Smutne jak by zdziwione
Jeszcze zdaje się niedawno pełne
Uśmiechu były...
Dziś smutkiem się otoczyły
Łza po policzku spływa
Mamuś byłam taka szczęśliwa
Zawsze przy mnie byłaś
Wszystkie troski przeganialaś
Z dziecinnych dylematów
Nigdy nie ironizowalaś
Tak mi nie raz brakuje głosu spokojnego
Dotyku ciepłego
I boli tak bardzo świadomość że
To już nigdy nie wróci,nie