Byłam ciszą w nocy czas
I lampą uliczną
Kiedy słonka blask gasł
Moje dłonie jak słów wyrazy
Dotykały Cię,sił dodawały
Otulaly miłością
Cichutko brzmiały
A Ty nieświadomy byłeś
Spałeś i się nie budziłeś
A mój szept przebijał noc
Biegł i znajdował Ciebie
Mój ptaku skrzydlaty
Poleć ze mną w przestworza
Naucz mnie latać
Skrzydła dodaj
Tyle w życiu przeszłam
Życie to burze i zawieruchy
Mam co raz mniej sił
Chce być jak tafla
Na jeziorze bez wiatru
Chcę być puszkiem
Co na wietrze tańczy
Chcę nigdzie się nie spieszyć
Chcę...i jestem już spokojna
Schowałeś mnie w swoich ramionach
Jest mi dobrze
https://youtu.be/AIR5XPWK3Vk