Tyle razy szłam drogą do nikąd
Złudne marzenia goniąc
Na krawędzi przepaści budząc się
O świcie
I myśl przelotna
Takie jest życie
Droga obiecująca spokój i spełnienie
Uwierzyć chciałam
Długo wędrowałam
Lecz zamiast ciepła chłód odczuwałam
Pod wiatr wiadomo ciężko się wędruje
Bez przystanku malego
W upalne dni bez chłodu żadnego
Wiara nie zawsze pomaga
Zmęczonym umysłom stawiałam pytanie
Czy kiedyś za tą wędrówkę coś mi się dostanie?
Droga do piekła...zawrócić nie chciałam
Po nocy wołanie ,ironiczne bicie zegara
Nie spanie...
W końcu sił brakło
Padłam na kolana
Strzępy snów
I podróż w nieznane
https://youtu.be/AHvw10TmrsM