Z okna mojego w oddali
Widzę złote kłosy pszenicy
Słonko co rano je maluje
Bardziej na żółto
Wiatr buja się między kąkolami
Liliowymi dzwoniąc dzwoneczkami
A w sadzie papierówki dojrzewają
Aromatem zachwycają
W trawie na podwórzu perły
Co rano rosa rozrzuca
Srebrem połyskują
Pliszka po wykoszonym trawniku
Szybko pomyka szukając robaczka
By zanieść swoim malutkim ptaszkom
A kwiaty pełną gama zakwitają
I zmuszają do zatrzymania
Kolorami pomieszane ...
Chortensje i tawułki obok oczka wodnego
Nie opodal lawedy i niebieskie trawy
Rosną sobie dla zabawy
A w lesie na mojej polanie
Zaskroniec przemyka spłoszony
Szuka schronienia i trochę cienia
Słońce przegania pierzaste chmury
Jaki cudny dzień ...piękny
Nie mów że ponury
A na łące bocian w czerwonych bucikach
Na żabki poluje
Wiadomo zielone bardzo mu smakuje
A ja na ganeczku usiadłam
Oczy przymknęłam
Obrazy płyną jak w kalejdoskopie
Mój kotek znalazł gdzieś
Kłębek wełny do zabawy
Zaraz drugi przybiegł
I figlują ...a gdzie trzeci się zapodział?
A już widzę ...na wersalce się wyleguje
Rozciągnięty, leniuchuje
Mój dniu lipcowy od rana
Słonko serwujesz
Sprawiasz że codziennie
Naszemu Panu dziękuję
Za te widoki i za lato też
I jeszcze za jedno
Ale tylko Ty o tym wiesz
https://youtu.be/BI87Sbwevo8