Pośród szpitalnych sal
Białe tykają zegary
Odmierzając białe minuty i godziny
Snują się ospale niczym nie zadziwiając
Senność...
Za oknem wiatr strąca liście z drzew
Czy wiesz...ile czasu czekałam aż...
Ktoś się zlituje i skierowanie da
Wiadomo nie kocham tych białych sal
Złe doświadczenie...ale wiem że
Życie ratują też...
Usnąć ,mniej będzie bolało
I mniej będzie się odpowiadało
Nie lubię zwierzania i o chorobach
Opowiadania...
Jestem tu sama ,biały czas wolno płynie
Białe myśli odwiedzają
Dużo czasu...starczy zamknąć oczy
Nikt nie śmie obudzić ...tylko ciche glosy
Gdzieś pośród białych ścian płyną
A ja tęsknię do swojej zielonej ciszy
Gdzie wiatr piękne melodie śpiewa
I liśćmi ścieżki ściele
Gdzie jesień na wyciągnięcie dłoni
Mgłami jak szalem mnie okrywa
Tylko tam jestem szczęśliwa
Wszyscy którzy się mną w tym białym szpitalu
Opiekujecie...
Z serca Wam dziękuję,doceniam i szanuję
I szczerze ,nie spodziewałam się takiego
Przyjęcia zwykłego ,pacjenta szarego
https://youtu.be/M7GzyFcroDo