W niemym zachwycie siedzę na podwórku
Lampy jak by zmęczone nadmiarem blasku
Schyliły swe głowy do dołu
Ciekawie zadzieram głowę w górę
Miliony gwiazd ozdobiły ciemne granatowe niebo
Jak diamenty na wieczorowej drogiej sukni świecą
Niewidzialna ręka przypięła mi pinezkami szmat nieba nad głową
Sen gdzieś w przestworza odpłynął
A nad moim podwórkiem płynie droga mleczna
Uwielbiam kiedy pogoda przychylna
Oglądać te cuda...i jestem wdzięczna za te widoki
One na długo zapadają w serce
Uzdrawiają duszę...
A jak by tak niebo zaprosić na ziemię
Podzielić się tym co mam
I chlebem powszednim z tym co go potrzebuje
I dobrym słowem które zaprocentuje
A noc sobie płynie cicha rozgwieżdżona
Jesień już blisko, dzień tak późno się budzi
Kolejne lato odchodzi...
https://youtu.be/xBB1GLK1xPc