Świecie mój mały czemu z moich dłoni się wymykasz?
Czemu coraz dalej uciekasz...tajemnice skrywasz
Wiersze cicho przemijają...
Czy coś pozostawiają?
Latem jakoś zawsze te wspomnienia...
Błękitu i złota
Szumią drzewa cichutko
I woda szemrze w rzece
Leżę na plaży słonka promienie łaskoczą ciało
Upał rozleniwia...w oddali żurawie się kłócą
W szuwarach ważki jak kolorowe latawce lądują
Zapach lata w powietrzu buja
Obiecane niebo nie istnieje wcale
Dziś telefon...głos kochany
Nie potrzeba wiele...wspomnień czar powraca
Do lotu jestem jeszcze stworzona
Choć skrzydła bolą i pióra wypadają
Jeszcze jestem...i kochać też umie
I choć czas nie łaskawy...wytrzymam
Prawa i lewa strona...
Jedna tak bardzo chce
A druga mówi ...nie
Otwieram szkatułkę...i listy czytam
Łzy ocieram...a kiedy mnie już nie będzie
Przepraszam...za życie i za miłość
Przepraszam też
https://youtu.be/8xEJKZTgIjs