Czerwiec ciepło na dworze
A moje serce żałością łka
I boję się i modlę
Wierzę i wątpię
Panie czemu?
Krótkie wiadomości odbieram
Ale one skrzydła podcinają
Serce mrożą śmiać się nie pozwalają
W obcym kraju...tyle czasu
Z wiarą jechałaś...a dziś...kryzys
Ratują od rana...jestem tak bardzo zatroskana
I tylko czekanie ...tylko wiadomość na GD
Więcej nic nie wiem kontaktu brak
Czuję się jak z wolności złapany ptak
Do kogo z prośbami komu się wyżalić
Co czujesz moja droga tam sama
Gdybym zdrowa była jedną chwilą bym wyruszyła
Łzy oczy zalewają w głowie czarne myśli się zagnieżdżają
Najchętniej bym gdzieś się zaszyła
Telefony tablety wyrzuciła
W niewiedzy bym była
Moja siła osłabła czuję że dłużej nie dam rady
Ból po ciele się rozpływa...
Myślałam choć jedna z nas będzie szczęśliwa
Panie nasz spójrz z góry...co Ci przyjdzie z tego
Że tak doświadczasz sprawdzasz wiarę?
Wiesz że ja dłużej nie dam rady
Widzisz moje dni i noce
Nie żale się swój krzyż przyjmuje
Ale coraz gorzej się czuję
Czy zamiast tego naszego spotkanie
Na moim pniu w lesie
Chcesz byśmy obie się u Ciebie spotkały?
Ale pomyśl o tych którzy by tu na ziemi zostali!
https://youtu.be/hWIhZtT8Wdg