Ulotna mgła unosiła się nad jeziorem
Krzyk dzikich kaczek donośnie rozbijał ciszę
Roznosił się kuszący zapach ziemi
Jak w zmysłowym szepcie poruszałam się wolno
Ciekawie rozglądając się
Jak bym po raz pierwszy to miejsce widziała
Trawy jak by pod ciepłym oddechem kochanków się poruszały
Zielona przyroda niema stała
Ona wszystko asystowała
Doznania i radości...jak cień przemykaly
Chciałam by znów się działy cuda
Urok tego poranka zniewalał
Dotykał zmysły zapachami łąk
Kwiaty stopy otulały....trawy nisko się kłaniały
Drzewa konary swoje nade mną chyliły
Tego ranka natura mnie posiadła
Jak namiętny kochanek niecierpliwy
Oddech zabierała na żaden sprzeciw nie pozwalała
Upiłam się nią z rana samego...
I wracałam jak we śnie do świata swojego
Wypiwszy życie jednym haustem
Z kielicha ogromnego
https://youtu.be/puqyW3qHyDo