Kiedy z kubkiem ciepłego mleka
Siadam w swoim starym fotelu przy kominku
Ogień wesoło płonie,cieniami igra na ściankach
Znowu pisze do Pana proszę Pana
Znowu literki równo w rządku ustawiam
I opowiadam,tylko dobrze słuchaj
Myśli jak drogowskazy ślepe uliczki oznaczają
Moje życie w kolorze piwoni ,rozkwitłe jak róże
I jak one kolce posiada
Moje życie nie raz ukłuło...zabolało
Kolejny rozdział otwieram
Jak różne to rozdziały...
Jedne z pięknymi kwiatami
Wonne i pachnące jak opary miłość między nami
I te pełne ciemnych barw że smutkami
Pełne rozpaczy jak kruka skrzydła rozchwiane
Życie pachnące kardamonem i cykoriami
Inne przestrzenie z latami i zimami
I to jedno niezwykle lato...z wrażeniami
Każda noc z dotykiem i rozkoszy krzykiem
Nie spana jak wulkanu lawa wyrzucana
Wyprężone ciało w ekstazie dawania
Jak modlitwa od nowa i od nowa szeptana
Szczyty co noc osiągałam
I nowe doświadczenia zdobywałam
Z krzykiem na ustach...mało
Zachłanna wszystko przeżyć chciałam
Razem byliśmy bogaci,nic innego nie ważne było
A potem zawiał wiatr rozpaczy...łzy płynęły
Bolało,już żyć się nie chciało
Umrzeć to jedno się planowało
Powiadają czas leczy rany,nie wierzyłam
A jednak dzisiaj mniej boli,choć czas płynie tak po woli
I nie pachnie już ni wanilią ni miętą
A głupie serce wciąż pamięta
https://youtu.be/fyq2o9rg5YU