W kominku ogień wesoło huczy
Blednie noc...
Cień przemyka się ukradkiem
Stoję w mroku...
Leniwie budzi się dzień
Znów pogubimy się
W nawale trudnych słów
Kolejny dzień z pytaniem
Czy to już dziś?
Pryzmaty odkrywane dotykiem
Zapach kwiatów
Unoszący czas lata
Bukiety słów
Spływający balsamem na serce
Jak gorące słońce
Chciało się żyć
W budzącym się w dniu
Przypomnienie
Czemu stojąc za koronkową firanką
Widzę Twoje oczy
I głos słyszę cichy
Czyżby pękły granice?
Czy może coś za karę?
Stoję w miejscu
Dni szarych plejady
Serce na kawałki
Rozpadłe bez wiary
Może czas ferie zaserwować?
Odpocząć od myśli i słów
Od listów i telefonów
Wyrzucić to gdzieś
I wrócicć tak na maxa
Wyciszoną?
https://youtu.be/uOY1zFaCxwE