Moja wyobraźnia figluje
Pytam sama siebie... czego oczekuje?
Wiadomo słowa to ulotne wersy
Czyny są wykładnią słów
Czego jeszcze doznam od Ciebie
Czym mnie zaskoczysz?
Jaki prezent podarujesz?
Czy wybiorę Twój numer by złożyć życzenia?
Czas świąt nawet bezdomnego się adoruje
A Ty znów bezdomnymi jesteś?
I znów jak kiedyś jak piąte koło mnie potraktujesz?
Chcę zapomnieć czemu nie pozwalasz mi na to?
Jako człowieka zawsze mi Cię będzie szkoda
Tamte chwile już tylko wspomnieniem
Niepewność nie motywuje
Latawce marzeń przez wiatr porwane
Nie wrócą echem przywiane
Zawieszona w próżni z bezbarwnym cieni tańcu
Oczu nie otworzę...
Głucha na słowa w słuchawce brzmiące
Ślepy losie samotności już płakać nie będę
Nie otworzę oczu...
https://youtu.be/NKhbuY8mxB0