Była szalona...
Niespokojne oktawy w pośpiechu błądziły po ciele
Głodni kochankowie w bielutkiej pościeli
Ogień rozpalonych ciał poganiał
Głód olbrzymi wzniecał...
Całowałeś moje dłonie i włosy
W szepcie niezrozumiałym było spełnienie
A wiatr za oknem nerwowo o szyby uderzał
Wtórował Twoim ruchom zwalnia i przyspieszał
Czy pójdziemy jeszcze przed siebie
Hen gdzie nogi poniosą
By rankiem z kwiatów pić chłodną rosę
Czy pójdziemy w dni szczęśliwe dni szalone
By znów łapać piękne baśnie
Czy pójdziemy poprzez lasy
Czy znajdziemy nasze ślady
A może wiatr już zawiał
Nasze chyba już odległe czasy
Wydawało nam się że życie to niewinna gra
Dzisiaj już każdy z nas wie
Że nie jest to proste o nie...
https://youtu.be/q8lA6jg23ok