Mniej nas i mniej
Większe zapotrzebowanie na tlen
Strugi deszczu moczą włosy i nogi
Zapowiadają wichry i burze
A pająk sprawdza sieć misternie uwitą
Nasza dwoistość natury
Ostre rysy, uśmiechu brak
W brudnej pościeli nie doszukam się
Odcisku Twoich pośladków
Wspominam zdarzenia lata
Lecz zapominam numer telefonu, imienia
Nie chcę już znać
Już pokazałeś na co Cię stać
Zbudowałeś fosy odległości nie do pokonania
Denerwowała Cię prawda i alkoholu brak
Straciłeś kontrolę...
A ból rósł
Jak trudno oddzielić dwa światy
Gdzie jeden to szaleństwo
W drugim brak snu
Ale wiedz że każde spalanie
Kończy się popiołem
Szaleństwem było szukać
Straconych szans miłości nigdy nie nazwanej
Kiedyś I tak spotkamy się w piekle
Przekreślam wspomnień czar
Złudne nadzieje
Niedziela... pada deszcz
Patrzę w okna,ale tam nie ma światła
Nikt nie czeka...
Banalne powroty
Kąpiel ,łyk herbaty
W codziennym rytualne
Myślisz że to sen?
Nie to tak jawa zapisuje się
https://youtu.be/Muof5cJvqtE