Ranna rosa chłodzi stopy
Mgła osiada...
Z babim latem frunie nuta
Wrzos polany w liliowe ubiera
Zapach jesieni smakiem czaruje
W sadzie jabłka maluje czerwienią
Krajobraz w brązy i złota się zdobi
Łąk kolory na rude pozmieniał
Ach wrześniu umiesz też lico rozweselić
Dziś od rana deszczową symfonię grasz
Deszcz o szyby uderza
W sadzie lśnią grusze i śliwy
Wszystko wokół przemoczone
Tak jakoś smutno się zrobiło
Lecą krople jak zaczarowane
Nagle nad lasem huknęło
Wiatr ulewą mocno szarpie
Jakby polkę skoczną chciał
Ze mną zatańczyć
Markotne serce nie lubi litości
Przecież nie tak miało być...
Ale nic tam...
Nie rozpaczam...
Nie dołuje...
Wszak ostatni pierwszymi będą
I z tą myślą do lasu wędruje
Tu zawsze inaczej się czuje
https://youtu.be/OOtLKvsx1Jo