Nie spocznę póki za krzywdy
Pomówienia ,obmowę i łzy nie odpowiesz Ty
Udarować sobie nie możemy że przez cały miesiąc byłeś
Jadłeś ,spałeś i piłeś...
Piłeś jak alkoholik i to taki na maksa
Aż żal patrzeć było
Do kieliszka jedną ręką trafić trudno było
Dla Twojego syna prezenty dawałam
A i dość dużą kwotę pżyczyłam
Kiedyś opowiadałeś adresu nie znałeś
Więc oddać jak nie miałeś
Teraz wiesz i co zamiast tego?
Robisz coś tak potwornego
Nigdy bym nie pomyślała
Że człowiek może tak postępować
Tak podle, bezwzględnie się zachować
Teraz wiem że ukryć się przed policją
Gdzie nie miałeś, więc mój azyl wybrałeś
Najgorszy lump ma honoru choć troszeczkę
I wie jak podziękować,jak się zachować
Ty nawet na lumpa miano nie zasługujesz
I człowiekiem nazwać Cię nie można
Po pierwszej wizycie w czerwcu
Wszystko o mnie wiedziałeś
Nie negowałeś...więc po co teraz wróciłeś?
Wiedziałeś że zakochana byłam
Tego nie kryłam...
Ale na stopie przyjaźni znajomość się opierała
Czego ode mnie chcesz czego żądasz?
O nie już niczego nie będę się bała
Nie jestem sama wiesz dobrze
Mam syna...
Teraz o każdym Twoim kroku
Odpowiednie władze będą powiadamiane
Kiedy ktoś za serce oddaje kamieniem
Tym samym wymusza by oddać
Ząb za ząb ,oko za oko...
Ja od zawsze poprawnie żyłam
Nikomu nic złego nie zrobiłam
Nikogo nie szykanowałam
Nawet jak krzywd doznałam
W ciszy cierpiałam
Ale czas obudzić się ze snu tego
Powiedzieć... Dość
I iść za ciosem dopóki
Nie zostaniesz wytropiony
I za wszystkie swoje czyny osądzony
Sam tego chciałeś
Sam tak wybrałaś...
https://youtu.be/M5UqFj-uk78