Bez cienia rozsądku
Zakochanym klaunem
Wykpionym kolejny raz
A obiecałeś...
Słowa nie dotrzymałeś
Baw się swoim życiem baw
Ale wiedz że przyjdzie czas zapłacić
Bo z losem się nie żartuje
Dziś na górze a jutro kto wie?
Wiedz że możesz być w potrzebie
I co wtedy zrobisz ,gdzie się podziejesz?
Mam swoje lata...
I jak powiedziałam
Do trzech razy sztuka
Ale jak ktoś sam guza szuka
Znajduje...
Zeszłam na ziemię
To już nie ten zakochany świat
Gdzie wszystko wybaczałam
Teraz prawdy kiść zerwałam
Kpić z siebie i za plecami obmawiać
Nie pozwolę...nie
Smutno i trudno mi zarazem
Ale dam radę
Lepiej późno niż wcale
Nie...ja się nie żale
Dla przestrogi piszę drugiemu
By ślepo zakochany nie był
Bo jak zamiast na człowieka
Trafi na dwulicowego stwora
To potem tak dusza jak i psychika
Jest chora...choć przeczuwałam
Ale zrozumieć nie umie
Czemu w dwie twarze się ubierasz?
Co tym zyskać chcesz?
Napiszę jeszcze jedno zdanie...,,kochanie"
Nie wiesz czym jutro Cię zaskoczy?
Zadasz pytanie...co dalej?
Ile osób Ci odpowie ,kto rękę poda?
Ale... To już mnie nie obchodzi wcale
Powodzenia mój Panie...
Ale jeszcze dodam skrycie
Gdybym tak podła jak Ty była
Domyślasz się co bym zrobiła?
https://youtu.be/BzCixpklLqY