Kiedy budzę się rano zadaje to pytanie
Pod zadaniami codzienności
Jak i słodkiego leniuchowania
Serce nie zmienia sie
Moja miłość w zbroje ubrana
Niezwyciężona...
Choć z drugiej strony niełaskawa jest
I bezwstydna też...
Unosi się gniewem i pamięta zło
Potrafi wytykać każde potknięcie
Ale pamięta też te dobre dni
Powiedz moja miłości jak na imię ci?
Z tym całym mętlikiem w głowie
Uciekam w te moje magiczne miejsce
Wśród sosen i ciszy...
Tak nie dawno byłeś...
Rozstania trudne bywają
Nie jedną łzę wyciskają
Ale one w nasze życie wpisane
One też radość na powroty dają
Zamykam oczy...
Budzę uśpione marzenia
Śnij o mnie...pamiętaj
Wracaj...bo w powrotach
Moc życia...istnienie
https://youtu.be/-4Gjnq7Miis