Jak po wietrze cisza nastaje
Tak ja dziś się czuję...wyciszona
Twoim słowem pokrzepiona
Wierzę że ten czas nastanie
I pójdziemy tak jak mi obiecujesz
Choć tyle jeszcze niewiadomego
Boję się to rzecz normalna
I zadaje pytanie co będzie z nami?
Czy też będziesz mnie kochać
Kiedy będę narzekała?
Kiedy nie będę się uśmiechała?
Jest to dla mnie uczuciem nieznanym
Nigdy nie doświadczyłam tego
Dlatego nie osądzaj mnie kochany
Dla mnie taki obraz zakazany
Ale w sercu gdzieś na dnie samym
Jest ten obraz wyraźnie wyrysowany
Taki mój choć wcale nie znamy
Widzę nas oboje... ręce wyciągamy
Tak bez słów się przyciągamy
Widze nasz dom i ławeczkę przed domem
W cieple słonka się pławimy
Szczęściem są minuty i godziny
Ty mi słowem opowiedziałeś
A ja sobie to wyrysowałam
Kochaj mnie dnia każdego
Kochaj kiedy deszcz pada
Kochaj kiedy słonko świeci
Kochaj kiedy jestem i kiedy mnie nie ma
Kochaj latem w promieniach słonka gorącego
Kochaj zimą kiedy śnieg pada
Kochaj i opowiadaj o tym jak mnie kochasz
Bym uwierzyła i żebym zawsze na kochanie gotowa była
Jak pięknie nowy tydzień się zaczyna
Proszę przyjdź tu poczytaj...
A już nie będę opowiadała
Niczym Cię zapewniać nie będę musiała
Tu dusza ma obnażona, nic nie mam do ukrycia
Powiadają ten ma siłę przebicia
Kiedy umie naświetlić co go boli
I co cieszy chyba też może
Moja natura nie umie udawać
I wszystko co prostuje
I wszystko co dołuje
Zapisuje...
I nie ważne co mi powiedzą ci co przeczytają
Czy będą się w czoło pukali...
Czy będą mnie rozumieli?
Nie umie ubarwiać tego pisania
Moje inne zadania
Piszę tylko to co serce dyktuje
Innego nic nie zapisuje
Bo i jaki sens by miało moje pisanie?
Gdybym wyszukanych słów używała?
Nimi się pocieszała
Wiem że słowo to muzyka
I niech ta muzyka nigdy nie znika
Mów do mnie ,mów kochany
A ja będę w Ciebie się wtulała
I słuchała... słuchała ...słuchała