Milion myśli dogania nas
Trudno je wypędzić i myśleć przestać też
Czas zawsze dogoni nas
Złożone życie nie raz i motywacji brak
Nawet jednego kroczku do tyłu nie dam
Zobaczysz ,przekonasz się
Szarym człowiekiem jestem ja
Wierz Panie ja się nie zmienię
Miej dla mnie prostsze zadanie
Nie karz by serce przez nieprawości się raniło
W poczuciu winy mnie zostawiło
Więcej już nie chcę kochać, nie chcę szlochać
Proszę postaw takiego dość potężnego anioła
Nie takie chucherko...
Co to nie zdoła zapobiec biedy
A może nawet i przyśnie na chwilę
No i potem robi się niemile
A jak postawisz mi takiego anioła wypasionego
No to gwarantuję żadnej głupoty już nie zaserwuję
Jeszcze tylko chwila i wiosna na stanie
Budzić się zacznie wszystko co spało
Zwierzaczki ,drzewa ,kwiaty i krzaczki
Pojadę z tych czterech ścian
Tam gdzie inny kochany świat
Pierwsze kroki nad rzekę
Która zawsze do życia motywuje
Z córeczką po spaceruję
Jak zawsze będzie masę pytań zadawała
I tym samym na rozmyślania nie pozwalała
Choć wiem że kiedy sama zostanę
Nie oszukuję bo siebie nie da rady omamić
Tak, tak moje myśli będą właśnie ,,tam ,,leciały
I żal mi będzie i źle i poczucie winy
I pytanie ,,dlaczego,,
Może kiedyś zapomnienie
Ale musi dużo czasu upłynąć bym zapomniała
No bo przecież gumką nie wymaże się
Jak słowo napisane źle