Są takie dni jak dziś , ból ogranicza mnie
Zamykam się, uciekam, nie chcę niczego
Tylko jedna myśl obsesyjna ściga mnie
Niech w końcu przestanie... niech
Leżę skulona ,wracają wspomnienia
To przecież tak niedawno było, jakby wczoraj
Beztrosko biegałam, radośnie się śmiałam
Babcia upominała... szalona dziewczyno
Zwolnij trochę ,usiądź ,porozmawiaj
A skąd czasu nie było...
Uśmiecham się do tych wspomnień
Wiem życie nie zawraca
Mój profesor mówił tyle człowieka
Ile o nim wspominamy...
Często wspominam dziadków, wyjazdy na wieś
Moje szczęśliwe lata ,tam szczęście mieszkało
Cały dzień dzisiejszy i pół nocy to dość bólu
Nie wracać ,wspominać ,układać, wyciągać wnioski
By niejedną łzę wytrzeć a nawet gorzko zapłakać
Jeszcze ten strach którego nie potrafię się pozbyć
Trudna decyzja i zmienna bardzo
Raz biegła bym na przełaj żeby już było po..
By za chwile zwątpić ,przystanąć, nie chcieć
To nie tak że sama nie wiem czego chcę
Nie tak...
To obawa przed tym najgorszym
A jak nigdy już chodzić nie będę?
Ktoś czytając te moje wywody pomyśli sobie
Niezrównoważona dziewczyna
Jak najbardziej zrównoważona, myśląca, przewidująca
I właśnie kiedy są takie dni wszystko miesza mi się
Chodź powiadają chcieć to móc
Ależ ja chce,bardzo chce
Ale jeszcze bardziej boję się...
