Czasami sama ja jestem niewiadomą
Równaniem z dwoma niewiadomymi
Wiem wtedy trudno zrozumieć mnie
Spokojne dialogi i potok łez nie raz tak jest
Świat co w łgarstwa ubrany męczy mnie
Kolejki do lekarzy ,obłędne terminy
A ja szara mysz na końcu stoję
Rolę którą dało mi życie odgrywam
Choć nie zgadzam się z reżyserem nie raz
Ale gram...
Marzenia rozbijają się o rzeczywistość
W zrozumieniu drugiego człowieka
Szukam swojej drogi ,moje niezawisłe Ja
Potrzebuję zmiany i Twojego kochania
Sama decyduje...
Opowiadam Ci o tym
Wznoszę się ponad, przecież mnie znasz
Potrzeba miłości jest we mnie każdego ranka
Poczuć miłość... żyć
Nie gdybać... być
Każdy mój dzień zaliczam do przygody
To nic że boli, nauczyłem się z tym żyć
Walczyć z przeciwnościami bo tak trzeba
Lecz też pytam ile można?
Radość jest we mnie...
Tylko czasem ona za szybko biegnie
Nie umiem jej dogonić
Lecz mam wiarę, kiedyś mi się uda
I opowiem wtedy wszystkim ludziom
Dogoniłam swoje szczęście...