Lecz nie chcę zatracać radosnych uczuć i chwil
Cóż teraz liczyć się może?
Księga zdarzeń splotów, pojednań
Tego co było odwrócić się nie da
Codzienność pokazuje jak cennym
Darem jest życie...
Trudno jest wyrzucić żale i pretensje
Już nie powiesz że jesteś mój...
Choć chcę... mów
Albo nie mów nic
Milczenie jest złotą mową
Ja i tak będę wiedziała
Między nocą a dniem jest świtanie
Może zostawmy to świtanie
Jako okres karencji
Przed prawdziwym wracaniem?
Czy pić ?...wypić tyle by zapomnieć
I nie bać się już?
Nie słuchaj mnie
Zagram z życiem w pokera
Już nie martwię się że mnie sponiewiera
Będę walczyć po kres
Karty nowe prze tasuje...Rozdam jeszcze raz
Pomyśl ...masz na to czas
Kiedy za wezwą mnie tam
Gdzie zaplanowane
I kiedy oczy otworzę
Będę już mogła sama iść
Nie płakać
Po prostu IŚĆ......