ona mi wiary dodawała
ogrom marzeń obrazowała
wiele się spełniało
dziś inaczej się stało
cisza zawitała
tak bardzo bolała
przerwane sny
i to słynne ,,dlaczego,,
tak dawno o nim nie pisałam
wszak sobie obiecałam
bo nie znajdę odpowiedzi
na to ,,dlaczego,,
czuje się podłe mimo magi świąt
lecz nie widzę odwrotu
kiedy powie się Tak i kiedy Nie
chciała bym zatrzymać zegar
zakończyć pewien etap w życiu swym
świat,tylko mój,tam wszystko bezpieczne
nie ma wyzwisk,ani łez
ten realny nazbyt podły jest
cóż mi zostało?..w otchłań się rzucić
by wyciszyć smutek
żyje fizycznie tylko tak
psychicznie umieram w tak krótkim
czasie nie raz
jak papierosem zaciągam się powietrzem
zachłannie chcę oczyścić wnętrze od bólu
co wkręca się i rwie
nie raz problemem jestem
wiem... cierpię
jak wielki,ciężki bagaż
mój kręgosłup musi nosić
co dzień
trudno do łazienki dojść
odsuwam tą myśl nie,nie
do łóżka przykuta,nigdy,nie
ból...same płyną łzy
odebrano mi już prawie wszystko
i marzenia i sny
a teraz jeszcze i wiersze odebrać chcą
i tylko dlatego że co?
że kalece nie należy się nic?