wyrzucić z umysłu...kto powie jak?
przestać kochać...to jak?
pętle na szyję założyć
ziemia się zapada,a ból trwa
chcę się podnieść z tego dna
choć wiem że sama na to się skazałam
i na czyją dłoń będę teraz czekała?
rozpadam się na tysiące kawałków
i łzy które nie chcą już płynąć
dłonie w próżni zawieszone
pożegnanie...a może to sen?
obudzę się i wyjdę z niego
kiedy wstanie nowy dzień
wieczna pamięć...wyznanie
i ten ból...wszystko przepadło
straszny chłód
gdzie uciec z myślami gdy bezsenna noc?
czuje zmęczenie lecz snu nadal brak
modlitwa,pocałunek i kolejny list
do Pana Boga
znaczenie słowa ,,kocham,,
jak je dziś określić,jak zacytować?
czy jeszcze będę potrafiła wierzyć
czy będę umiala dzielić radości smutki
na dwa i przez dwa?