te moje sny i poranne prawdy
nie dwie
znaki tajemne i pytajników wiele
uwierzyć chcę,ale to słynne,,ale,,
kocham życie,a czy ono mnie też?
mała drobinką,jedno słowo
...ryzyko?...gubię się,wiem
będzie bolało i pytanie
czy tak być miało?
Ciebie żądam,od zaraz chcę
rozwaga powstrzymuje mnie
są chwile że otwarła bym drzwi
i pobiegła wprost w Twoje ramiona
a za chwilę znowu mnie
ta podejrzliwość zatrzymuje
oj nie bardzo się z tym czuję
i zadaje pytanie ...po co komuś
takie o Tobie opowiadanie?
czy aż tyle zbiegów okoliczności?
pytania,pytania niekończące się pytania
nie lubię ich wcale...ale
coraz częściej się zatrzymuje
dziwne...nigdy tak nie miałam
jak kochałam to kochałam
czysta miłość bez zastanawiania
czy naprawdę życie tak sobie ze mnie drwi?
a Ty? naprawdę umiał byś tak kpić?
to co mi odpowiedziałeś
tak to by się potwierdzało...bo
w zajeciu takim jaki wykonywałeś
brak szacunku dla kobiety
i tak właśnie coraz bardziej takie skojarzenia
coraz większe zastanowienie
czy to naprawdę była gra?
i jaka rolę ja tam gram?