a Ty szepcz mi niech słów nie rozumie
szept o zachodzie słońca omdlewa
czekając na noc na więcej
tam zabierasz mnie na podróż do nieba
uścielasz drogę gwiazd kolorami
i księżyca blaskiem
prosisz ucz się mnie i kochaj mnie
w ogrodzie zmysłów ciała
tajemnice odkrywają
nieuchwytne ,wypełnione dreszczem
noc kotarą okrywa ciemną
za nią znika nieśmiałość
odchodzi w cień... nagość śpiewa
usta domagają się swego
krew szybciej płynie
tu z tęsknoty mnie rozbierasz
czaruje Cię sobą
w grzechu zapomnienia
poczyuć kształt siebie
na sobie i w sobie
oddycham w Tobie
z każdym oddechem
coraz więcej i więcej
wszak każdemu wolno kochać
wdychać zapach i czuć oddech
dotykać, szeptać, żyć
zapalać płomienie
co pożądaniem się nazywają
i przez noc do nieba zabierają