dokąd podąża wyobraźnia
gdzie pędzą marzenia
w tym obludą przesiąkniętym świecie
jaką karę za grzechy zapłacić mi trzeba?
co jeszcze dla mnie masz mój losie podły?
czy na wyspy szczęśliwe poniesie nadzieja?
czy kolejny raz krzyż na plecy mi włożysz?
i kamienie na drodze rozłożysz?
dzień co przede mną stoi jest jak wyrocznia
sen spędza z powiek
i śmiech zapomniał adresu
może nie warto wychodzić do słońca?
pozostać w ukryciu
nieświadomością się podpierać
udawać głupiego
może będzie łatwiej?
w bluszczu życia zmysły się plączą
i to wredne pytanie,,dlaczego,,
ja tylko chciałam szeptać Twoje imię
tulić się ufnie do Twojego boku
ofiarować moje chwile słabości
czy tak dużo chciałam?
powiedz sam?
czemu życie jak łupiną
po oceanie życia targa mnie
odbiera nadzieję ,podsyła zwątpienie
czemu wierzę,ale nie do końca?
i niezrozumiałym to wcale
jest tyle zdrowych dziewczyn
na świecie... dlaczego JA?