cichutko odwracam się... śpisz
uwielbiam ten moment
równy oddech,uśmiechasz się przez sen
ciekawe co też Ci się śni
chcę być Twoją muzyką
zanurzyć się w ciepłej od marzeń pościeli
ciało wilgotne podarować Tobie
szlak do celu wytyczyć jeden
oddać jędrne piersi
niech schronienie znajdują w Twojej męskiej dłoni
żarem płonę dzięki Twoim pieszczotom
tak często frune do nieba
płynę w głąb siebie
Ciebie zabieram też
dziś widzisz dziś wiesz
otwarta jestem bez wstydu żadnego
Twa bliskość mnie na wskroś przenika
jak sięgam pamięcią jeszcze nigdy taka nie byłam
potrzeba bliskości,z ust krzyk się wyrywa
ciało moje pod Twoim pulsuje
magia pożądania,ona ma swoje prawa
przed nią bronić się nie chce nie umiem
pragnę Cię więcej niż chleba
i mych marzeń ,fantazji
spełniasz je co do jednego
do gwiazd podróż serwujesz
gdzie krzykiem spełnienia Ci komentuję
co pobudza Twoją namiętność
lubisz jak to robię
i pomyśleć że ta miłość wzięła mnie tak
z zaskoczenia...nieplanowana wszak była
lecz się rozrastała
w brzuchu motyle zamieszkały
ciało drżało co raz więcej chciałam
serce szybciej biło i apetyt zmalał
no i spać się odechciało
żar na twarzy ślad malował
jesteś władcą w mej ocenie
teraz wiem ,ja się nie zmienię
wniosek jest tylko jeden
ja się przecież zakochałam
już nie będę tego ukrywała