tam gwiazdy się w wodzie przeglądały
tam piasek się złocił
morski wiatr lico chłodził
wspólne spacery przy muzyce fal
smak słonej wody i Ty
czas stanął w miejscu nie liczyło się nic
ciepło Twojej twarzy i wzrok
i smak ust w uniesieniu splocie
i głosy szeptem szeptane
jak magia,lecz to nie był sen
pragnienie od dawna skrywane
z ubrań nas rozebrało
jak to się stało?
kiedy byłeś horyzont gasł
na piasku leżeliśmy Ty i ja
oczekiwanie...ciało drga
kolorowa tęcza zmysłów budzi się
unosisz barki,iskierki w Twych oczach
oddaję Ci siebie,moje ciało w potrzebie
twórz mnie kochany,zapisuj wierszami
niech będę taką jaką być chciał bym była
labirynt ciał,nagość parzy
w końcu nasze marzene,my na plaży,piasek
cieszmy się chwilami
w szepcie i oddaniu
ten moment i nagość ciał
choć jeden raz spełnimy to marzenie
doznamy uniesienia
potem już nie będziemy gdybali
nie będziemy dociekali
bo wszystko już będziemy wiedzieli