ukryć ból swój chcę i cierpienie
ze wspomnień kurz ścieram
idę pustą aleją wokół głucho
nie raz wiatr cicho zawyje
strach na zakrętach stoi
nie liczę kroków,wymawiam Twoje imię
posród nocy cisza płynie
walczą żywych i martwych losy
z najpiękniejszych chwil zostają wspomnienia
życie ,życie wszystko zmienia
jednak nie staję,ide
po szczęścia polanie
coś się kończy coś zaczyna
czy nadzieja zostanie
zostawiłeś mnie nawet nie pomyślałeś
co się ze mną stanie
budzi się dzień...wszystko niiby takie samo
te same meble,stół,filiżanka na stole
jeszcze wczoraj piłeś z niej kawę
co mam robić ze swoim życiem
na nic nie mam siły
co znaczę w tym tłumie beznadziei
iść przed siebie
iść...i już nigdy nie wrócić