tu pod mazowieckim niebem dorastałam
jako mała dziewczynka do dziadków przyjeżdżałam
tu mieniły się pola pełne pszenicy ,żyta i kąkolu
tu świerszcze grały i ptaki tak wesoło śpiewały
tu małe kocięta baraszkowały
a pieski swymi szorstkimi ozorkami po buzi lizały
tu pachniały bzy i lipy
upajającym zapachem zniewalały
a noce ,noce...wręcz wymuszały nie spanie
tylko w arie słowika się wsłuchiwanie
dziś wspomnienie ,dziś żal mi tych lat
i żal tych co odeszli w dal
z białej mgły wyłania się nie raz kochana twarz
ale czy tak jest czy tylko figle płata mi czas?
dziś na pewno wiem...
kiedy kładę się spać że...
świat to gorzko-słodki smak