dawno zamknięte drzwi na klucz
uleciał czar i wyschły łzy
wczoraj otwieram drzwi...Ty
przepraszam ,jedno słowo i cisza
wygasły moje pragnienia
i czas zatarł sny...
znalazłam wyjście
i dłoń pomocna też
puste miejsce już nie krzyczy
tęsknota uwolniła serce
po zmroku cienie już nie tańczą
i zegar nie urąga już czasowi
moje niebo odpłynęło
błękit zasnuł się chmurami
delikatnie krocze jak po kruchym lodzie
brakujące słowa zastępuję znakami
jestem szczęśliwa...
to Ci powiem
dotykam każdy dzień
cieszę się nim
straconym marzeniom zakaz postawiłam
moja droga nie posiada zakrętów
ostre kamienie wyrzuciłam
wianki kwiatowe wije z mleczy i krwawnika
jestem wciąż zwariowana
ale wciąż ta sama
z wiatrem tańczę
przekomarzam z echem
ze słonkiem flirtuje
deszczu krople do piersi przytulam
i czekałam,czekałam na to że...
zapukasz kiedyś
do mych drzwi