nie zapłacą mi za miłość
spragnione słowa ni dotyk rąk
spacerkiem noc sobie idzie
odziana w czekanie
przyjaźń ona tak wiele znaczy
bez słów wszystko tłumaczy
podaje rękę prowadzi gdy trudne chwile
często powracam w rodzinne strony
tam wszystko prostsze,lepsze,jaśniejsze
tam zostało moje serce...
nawet jak wrócę,ciszę powitam
siądę na progu i zamknę oczy...
obraz zobaczę domu ciepłego
brzęk pszczół usłyszę na wysokich malwach
zapach lawendy i majeranku
obraz słoneczny mamy na ganku
i rodzi się myśl jak anioł skrzydlata...
wrócić w te dziecięce lata
lecz pusty pokój,puste ściany...
ech smutek w ciszę odziany...
szarość...zbędny tytuł,zbędne słowa
wszystko trzeba zacząć od nowa
tylko strach rodzi wspomnienia
z nich wyłania się moja
wyspa marzeń
nicola555
Warszawa
Rejestracja:
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Ostatnia gra