bajka z morałem
Zła Królowa raz na ścieżkę wywiodła Królewnę Śnieżkę
i kazała, by gajowy pozbawił dziewczynkę głowy.
Niestety, leśnik pijany zasnął pośrodku polany,
królewna po cichutku uciekła do krasnoludków
i w ich grocie [czy też "w dziupli"] żyła z garstką tych kurdupli.
Więc królowa, stara kwoka podrzuciła jej jabcoka dolawszy tam izotopu.
No to Śnieżka żłopu - żłopu... wyżłopała pięć kwaterek i grzmotnęło nią o skwerek.
Nie dość, że się sama hukła to krasnoludków zatłukła,
którzy właśnie ze swej groty szli na szóstą do roboty,
a pod ciężarem jej zadka została z nich marmoladka.