Leżą pod drzewem kasztany,
jak serca osób-niekochanych,
porzucone,zostawione,
i nadzieji pozbawione.
A może nie jest aż tak strasznie?,
może to są serca właśnie,
tych co miłości szukają,
na tą jedną,jedyną czekają.
Gdy idziesz aleją kasztanów,
na chwilę przystań i się zastanów....
Pochyl się....podnieś...zabierz do domu,
nie bój się.....nie powiem--nikomu.
Poczujesz jak to serce niczyje,
w jednej chwili-w dłoni Twej-bije.
I jak uczucie kasztanowe,
złocistym brązem otacza głowę.
Ogrzewa dłonie,stopy rozgrzewa,
w uszach czerwienią liści zaśpiewa,
opadnie w serce z cichym szelestem,
i powie szeptem----"Jestem.....już Jestem"