Idzie polem cisza biała panna młoda
Śnieg w jej włosy wpisał oszroniony wiersz.
Chyba pójdę za nią bo mi trochę szkoda,
Że po snów wybojach sama musi iść
Tu mgłami ubrany wiatr nieuczesany.
Za to go lubię sztuczności w nim brak.
Pośród białej cichości pusty dom
Ciemne okna i kominy dymu głodne
W pajęczynie dnia wiatr skrył samotność swą
W kącie przykucnęło czyjeś chłodne serce
A może rozpalimy w marzeń kominku?
Płynę cicho wśród marzeń obłoków Już tak blisko a wciąż daleko
Frasobliwych myśli w polu mglisty ślad
A na uczuć strunach wczorajsza muzyka
Marzeń muzykanci już nie chcą graćI
choć są gdzieś może pozłacane bramy,ja mam szarą furtkę ,a za nią swój czas.
Zuzi