moje niebo jest ukryte w kroplach
deszczu
na klawiszach parapetu tańczy blusa
szukam dźwięków w łanach zboża i
wersetów
tam gdzie cisza wśród chabrowych łąk się
wzrusza
biegnę myślą gdzieś daleko za horyzont
by wyzwolić się od barier które duszą
chwycić tęczy koralowy splot dopłynąć
do przystani która zamknie usta smutkom
moje niebo jest przyjazne każdej
prawdzie
przy nim zwykle falsz upada na kolana
choć nie anioł czasem z chmury coś tam
zgarnę
i otworzę okno marzeń